„Nie” dla płatnych treści
dodany przez Przemysław Sikora
Wiele ostatnio się słyszy o płatnych treściach, czy to tych w internecie, czy w telewizji. Niestety co raz rzadziej mamy do czynienia z czymś co jest warte poświęcenia swojego czasu na obejrzenie tego, a dodatkowo każe się nam za to płacić.
Jeżeli płacić za dodatkowy dostęp to niech to będzie naprawdę produkt „Premium”. Nie cofajmy się w rozwoju, i to co kiedyś było dostępne nieodpłatnie, nie będzie dostępne wcale lub dostęp będzie utrudniony.
Jak zauważył Paweł, brak nam treści na wysokim poziomie za które naprawdę warto zapłacić, chociażby z szacunku dla autora za poświęcony czas w tworzenie „dzieła”. Z oprogramowaniem jest tak samo. Często korzysta się z programów nie posiadając na nie licencji, co jest oczywiście wbrew prawu. Nie chce tu być wyrocznią prawa, ale chciałbym uświadomić czytelnikom, że czasem naprawdę warto jest wydać te 10-50 zł. na jakąś aplikację, czy grę. Nie mam na myśli supportu, czy opakowania, które szczególnie w edycjach kolekcjonerskich może okazać się ładną ozdobą półki, ale wsparcie dla osób które poświęciły swój czas i wysiłek (często nie mały) w powstanie danego produktu. Pewnie zaraz odezwie się ktoś i powie, że firmy takie jak Microsoft, czy Apple nie stracą na tym jak będziemy używać nielegalnego systemu. To prawda, im może nic się takiego nie stanie, ale tym mniejszym owszem, a przez to i nam samym. Jeśli na rynku pozostaną tylko Ci wielcy, to ceny pójdą w górę, a jakość w dół. Skupmy się jednak na treściach płatnych, tj. artykułach, książkach, czy transmisjach z różnych imprez. Rozumiem, że nie ma nic za darmo i stworzenie nawet najprostszej „dzieła”, coś kosztuje, ale to nie znaczy, że widz czyli my, musimy z tego korzystać. Niestety coraz częściej nie mamy innego wyjścia, ponieważ np. w żadnej innej telewizji tego nie zobaczymy, bo prawa do transmisji ma tylko ta która każe sobie płacić za oglądanie. Dobrym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie reklam w przerwach, czy nawet czasami w trakcie transmisji np. na dole strony. Osoby, którym by to bardzo przeszkadzało, płaciłoby te np. 20 złotych i miałoby transmisję pozbawioną reklam. Nie wiem ile osób się ze mną zgodzi, póki co mój pogląd podziela kolega Paweł, czego dowodem są jego słowa:
Ale ok! Dobra, mamy swoje koszta? Mamy! Więc wprowadzenie opłat jest konieczne. Dlatego nawet w obrazku na wstępie tego artykułu użyłem dwóch dróg na osiągnięcie celu. Drugi to również często krytykowany sposób, strony poobklejane na wszelkie możliwe sposoby reklamami i o ile nie są to reklamy nachalne, wyskakujące nagle w drugim okienku, zasłaniające całą stronę i nie dające się zamknąć. Ot, po prostu poobklejane reklamami, które mogą zainteresować, lub nie. Ale czytelnik i tak ma łatwy dostęp do treści tak jak zawsze. A gdyby reklamy aż tak bardzo go drażniły to zawsze może wykupić dostęp z wyłączonymi reklamami (tak wiem, wiem adblockery i posprzątane, ale to jedyna usługa dostępu do treści, którą byłbym w stanie zaakceptować.
Artykuł powstał na podstawie wpisu pierwotnie opublikowanego na portalu (CentOS Centrum) o tytule: „Nie gram w płatne treści„.
W pełni się z Tobą zgadzam! System „Piano” i napisy w stylu ,,Ta strona jest częścią systemu Piano” są przeze mnie od razu wpisywane do pliku hosts. Gdyby treści w istocie były atrakcyjne to owszem, ale w chwili obecnej to jest śmiech na sali. Rozumiem, gdyby „Piano” zagościło na notebookcheck.pl, gdzie chłopaki przykładają się do recenzji i piszą wyczerpujące i _przydatne_ artykuły, ale – kuźwa! – płacenie za polityczną propagandę Gazety.pl, czy płacenie za najnowsze informacje o Grycankach na se.pl!?
Co do reklam na stronach Internetowych, niestety zachłanność reklamodawców spowodowała to, że ludzie nie tylko chcą odciążyć przeglądarkę, ale są wręcz zmuszeni korzystać z dodatków typu AdBlock. Marketingowcy sami sobie strzelili w stopę, bo ja nie mam nic przeciwko reklam, ale jeżeli reklama „włazi mi na głowę” to ja dziękuję…
Jeśli chodzi o oprogramowanie, uważam, że jeżeli z niego korzystam, to powinienem płacić twórcom, chociaż za sam ich wysiłek w stworzenie, czy rozwijanie produktu. Dla mnie jest pewnego rodzaju kwestia sumienia. Źle się czułem, korzystając z softu bez licencji.
BTW, cennik Adobe, zwłaszcza za Photoshopa ogarnia mnie gromkim śmiechem – oni chyba upadli na głowę, ale reszta naprawdę jest do zaakceptowania. Nie żałuję żadnej złotówki wydanej na Total Commandera, czy Komodo IDE. Fajna jest też możliwość dowolnego wsparcia (ang. donate), jak np. KeePass.